Jeszcze dwa tygodnie temu pomagaliśmy w poszukiwaniu pieska Pana Lucjana.  Jakże był szczęśliwy, kiedy przyjechał z ukochaną wnuczką odebrać odnalezionego po kilku dniach członka rodziny – czarną sunię, która w ostatnim czasie, swoją szczenięcą radością, ożywiła dom Państwa Olszewskich.

Choć to jeszcze do nas nie dociera, to fakty są nieugięte: Pan Lucjan swoje aktywne życie już zakończył.

Jak wspominają koledzy, mógłby jeszcze niemalże do wczoraj, podczas gry w siatkówkę, niejednego młodego przeskoczyć. Zapamiętamy go jako człowieka ambitnego, który zawsze walczył do końca. Zarówno na boisku podczas gry, jak i podczas wypełniania obowiązków służbowych i rodzinnych.

Można było łatwo zauważyć, że życie rodzinne było dla Pana Lucjana bardzo ważne. I chyba ze względu na częstą rozłąkę z dziećmi i wnukami, które mieszkały daleko, podświadomie przenosił atmosferę rodzinną do pracy. Rzadko się spotykało taki układ, gdzie leśniczy pracował od zawsze ze „swoimi ludźmi", gdzie wyczuwało się doskonałe więzi pomagające wspólnie przetrwać najgorsze czasy.

Dzisiaj Pana Lucjana już z nami nie ma. Zapamiętamy go jako człowieka pogodnego, uśmiechniętego, towarzyskiego, zawsze chętnego do rozmowy i udzielenia potrzebnej rady.

Pozostaje jeszcze jeden obowiązek odprowadzenia Pana Lucjana na miejsce spoczynku. Pogrzeb odbędzie się jutro tj. 04.08.2015r. o godz.11, w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, przy ul. Panny Marii 11 w Złotowie.